Clock IA > Trump jako Papież: Obraz, który podpala internet
Trump jako Papież: Obraz, który podpala internet

Habemus Papam (Trump w AI): Watykan 2.0 i cyfrowy kryzys wiary

Obraz Donalda Trumpa jako suwerennego papieża, wygenerowany przez sztuczną inteligencję i opublikowany przez Biały Dom, wstrząsa internetem i kancelariami dyplomatycznymi. Między polityczną prowokacją a etycznymi dylematami, SI po raz kolejny wkracza do debaty publicznej.

Wyobraźcie sobie tę scenę: początek maja 2025 roku, świat katolicki pogrążony jest w żałobie po niedawnej śmierci papieża Franciszka, a Watykan aktywnie przygotowuje się do konklawe, które wybierze jego następcę. W tym niezwykle delikatnym momencie na Truth Social, platformie Donalda Trumpa, pojawia się obraz... dość papieski. Widać na nim amerykańskiego prezydenta nie w garniturze i krawacie, ale przyodzianego w papieskie szaty, z mitrą na głowie i wyraźnie widocznym złotym krzyżem. Zdjęcie, dzieło sztucznej inteligencji, zostaje następnie z dumą udostępnione przez oficjalne konta Białego Domu na X i Instagramie. Ups?

24/05/2025 01:36 Jérôme

AI wkracza do Białego Domu (i Watykanu!)

To nie pierwszy raz, gdy administracja Trumpa flirtuje z treściami generowanymi przez AI. Pamiętamy film przedstawiający nieco... optymistyczną wizję Gazy czy zdjęcie Trumpa w koronie z podpisem „LONG LIVE THE KING!”. Ale tym razem wybór tematu i moment wywołały spore kontrowersje. Zwłaszcza że kilka dni wcześniej sam zainteresowany żartował o swoich ambicjach papieskich: „Chciałbym zostać papieżem. To byłby mój numer jeden”. Czy to oficjalna kandydatura w cyfrowej sutannie? Tylko krok dzielił wielu od takiego wniosku – lub przynajmniej od podejrzeń o celową prowokację.

Ale właściwie, co to jest ta „generatywna AI”?

Dobre pytanie! Sztuczna inteligencja generatywna to trochę jak wybitnie uzdolniony uczeń, który przestudiował miliony obrazów, tekstów czy utworów muzycznych. Dzięki temu potrafi tworzyć własne dzieła, często zaskakująco realistyczne. Narzędzia takie jak Midjourney (podejrzewane o wygenerowanie „papieskiego” Trumpa) są mistrzami tej dziedziny. Mogą wyczarować ilustracje na życzenie – jak cyfrowy dżin z lampy. Problem w tym, że ten uczeń, choć zdolny, może też produkować „głupstwa” lub nawet manipulacje. Midjourney musiało zresztą zakończyć darmowe testy z powodu nadużyć.

Muzyka AI: miliard odsłuchań, zero fanów i 10 milionów dolarów (nielegalnego?) jackpota

Deepfake'i i „dywidenda kłamcy”: gdy fałsz podważa prawdę

Choć „Papież Trump” to prawdopodobnie całkowicie wymyślony obraz, prowadzi nas do tematu deepfake’ów. Tu nie chodzi o nowe zdjęcie, ale o ultrarealistyczną modyfikację istniejącego wideo lub fotografii, by ktoś mówił lub robił coś, czego nigdy nie mówił/robił. To fotomontaż 2.0 – tak przekonujący, że powiedzenie „widzieć znaczy wierzyć” traci sens.

I tu pojawia się zgubne zjawisko: „dywidenda kłamcy”. Gdy fałszywki stają się powszechne, łatwo jest podważyć prawdziwe informacje, oskarżając je o… bycie dziełem AI! Sam Trump błędnie uznał zdjęcie z wiecu Kamali Harris za wygenerowane przez AI. Sprytne, ale groźne dla zaufania do mediów.

Burza w cyfrowej kropielnicy: mieszane reakcje

Wizerunek prezydenta USA (niekatolika!) jako głowy Kościoła wywołał oburzenie. Konferencja Katolicka stanu Nowy Jork nazwała to „kpiną”: „Nie naśmiewajcie się z nas”. Kardynał Timothy Dolan (którego Trump wymieniał jako papieskiego kandydata!) określił obraz jako „niedobry” i przykład „brutta figura” (złe wrażenie po włosku). We Włoszech oburzenie było jeszcze większe – były premier Matteo Renzi mówił o „haniebnej” grafice „obrażającej wiernych”.

Po stronie Trumpa tłumaczono to żartem i satyrą. Wiceprezydent JD Vance bronił „niewinnego dowcipu”, porównując go do „prowadzenia głupich wojen”. Biały Dom unikał komentarza, przypominając, że Trump uczestniczył w pogrzebie papieża i jest „obrońcą katolików”. Ta rozbieżność pokazuje, jak humor może dzielić – zwłaszcza w delikatnym kontekście.

Czy wiedzieliście?

To nie pierwszy „boski” wizerunek Trumpa stworzony przez AI. Wcześniej pojawiło się zdjęcie z koroną i podpisem „LONG LIVE THE KING!”. Widać pewien motyw...

AlphaEvolve: Sztuczna Inteligencja Google, która koduje szybciej niż cień

AI w polityce: gadżet czy puszka Pandory?

Poza śmiechem (lub zgrzytaniem zębów), sprawa „Papieża Trumpa” stawia poważne pytania. Coraz częstsze użycie syntetycznych obrazów w polityce zaciera granice między satyrą, propagandą a dezinformacją. Przyzwyczaja też odbiorców do „prawie-prawdy”, co może osłabiać zaufanie do instytucji.

Eksperci obawiają się, że ta technologia może manipulować opinią publiczną lub wpływać na wybory. Tymczasem etyka i regulacje zdają się pozostawać w tyle za jej rozwojem.

Co robić? Postuluje się większą przejrzystość (np. oznaczanie treści AI), odpowiedzialność platform oraz edukację medialną, by odbiorcy mogli poruszać się w tym nowym świecie z krytycznym nastawieniem.

„Papież Trump” to jaskrawy przykład rewolucji, jaką AI wprowadza w polityce i mediach. Między kreatywnym potencjałem a ryzykiem nadużyć granica bywa tak niewyraźna jak źle wygenerowany obraz.

Może największym wyzwaniem jest utrzymanie krytycznego myślenia równie ostrego jak dobrze wytrenowany algorytm? Do przemyślenia – w tiarze lub bez.

Jerome

Ekspert w dziedzinie tworzenia stron internetowych, SEO i sztucznej inteligencji, moje praktyczne doświadczenie w tworzeniu zautomatyzowanych systemów sięga 2009 roku. Dziś, oprócz pisania artykułów mających na celu rozszyfrowywanie aktualności i wyzwań AI, projektuję rozwiązania szyte na miarę oraz działam jako konsultant i szkoleniowiec w zakresie etycznej, wydajnej i odpowiedzialnej AI.

Facebook - X (Twitter) - Linkedin
Clock IA > Trump jako Papież: Obraz, który podpala internet