Zmęczeni problemem niekompatybilnych narzędzi AI? Nowy protokół, MCP, obiecuje pełnić rolę dyrygenta. I to ważniejsze, niż się wydaje.
Myśleliście, że kolejna rewolucja w Sztucznej Inteligencji przyjdzie od coraz większych modeli, zdolnych przewidzieć pogodę w Zapiecku czy pisać wiersze w stylu Baudelaire'a na LSD? Mylicie się! Prawdziwa zmiana, ta która działa za kulisami, jest znacznie bardziej subtelna, wręcz... nudna. Jej nazwa? MCP. I uwierzcie nam, to, że jest techniczne, nie znaczy, że nie jest ekscytujące.
24/05/2025 03:02 JérômeZa tym nieco barbarzyńskim akronimem kryje się Model Context Protocol. Wprowadzony przez firmę Anthropic w listopadzie 2024 roku, MCP to swego rodzaju standard, norma, jeśli wolicie. Jego cel? Ujednolicenie sposobu, w jaki aplikacje sztucznej inteligencji komunikują się ze światem zewnętrznym, czyli poza ich początkowymi danymi treningowymi.
Mówiąc prościej, wyobraźcie sobie, że aplikacje internetowe używają protokołów takich jak HTTP i REST, aby wymieniać się informacjami między sobą i z serwerami. Cóż, MCP to trochę podobny pomysł, ale dla modeli AI, które mogą łączyć się z różnymi narzędziami (wasze e-maile, kalendarze, oprogramowanie do zarządzania projektami itp.) bez konieczności wymyślania koła od nowa za każdym razem. To trochę jakby w końcu wynaleźć uniwersalną wtyczkę dla wszystkich naszych sztucznych inteligencji!
Nawiasem mówiąc, pomysł szybko zdobył uznanie wśród ważnych graczy: OpenAI, AWS, Azure, Microsoft Copilot Studio, a według naszych informacji wkrótce dołączy również Google. Zestawy deweloperskie (znane jako SDK) są już dostępne w wielu językach: Python, TypeScript, Java, C#, Rust, Kotlin i Swift, nie wspominając o inicjatywach społecznościowych dla Go i innych.
DeepSeek R1-0528, nowy otwartoźródłowy gracz, który miesza w branży z OpenAI i Google
Aby zrozumieć wpływ, weźmy przykład Lily, kierowniczki produktu w firmie zajmującej się infrastrukturą chmurową, przypadkiem opisanym w dokumencie, który mieliśmy okazję przejrzeć. Lily, jak wielu z nas, tonęła w powiadomieniach i aktualizacjach z pół tuzina narzędzi: Jira, Figma, GitHub, Slack, Gmail, Confluence... prawdziwy koszmar dla utrzymania porządku.
Już w 2024 roku dostrzegła potencjał dużych modeli językowych (LLM, czyli AI zdolnych do rozumienia i generowania tekstu) w syntetyzowaniu tych wszystkich informacji. Problem? Każdy model miał swój własny, unikalny sposób łączenia się z usługami. Prawdziwa łamigłówka, która jeszcze bardziej przywiązywała ją do jednej platformy. A gdy trzeba było zintegrować transkrypcje z nowego narzędzia, Gong, historia się powtórzyła: dedykowane połączenie, utrudniające ewentualną zmianę LLM.
Wtedy pojawił się MCP. Dziś Lily zarządza wszystkim przez Claude'a (model AI), podłączonego do jej aplikacji zawodowych dzięki lokalnemu serwerowi MCP. Raporty aktywności piszą się niemal same, podsumowania dla kierownictwa są na wyciągnięcie promptu. A jeśli pojawi się nowy, bardziej wydajny model AI? Bez paniki, może go przyjąć bez utraty wszystkich cennych integracji. Używa nawet Cursor z modelem OpenAI i tego samego serwera MCP do swoich osobistych projektów programistycznych. Jej środowisko programistyczne już "rozumie" produkt, nad którym pracuje. Magia? Nie, standaryzacja!
Magia cyfrowa: sztuczna inteligencja Google przemienia Cię w artystę wszechstronnego!
Historia Lily ilustruje prostą prawdę: nikt nie lubi używać rozdrobnionych narzędzi ani czuć się uwięzionym przez dostawcę. Wszyscy chcemy swobody korzystania z najlepszych rozwiązań, i już. I tu właśnie wkracza MCP.
Ale uwaga, standardy niosą ze sobą konsekwencje.
Po pierwsze, dostawcy oprogramowania jako usługi (SaaS) bez solidnych publicznych API mogą znaleźć się na marginesie. Klienci będą wymagać kompatybilności z MCP dla swoich AI.
Po drugie, spodziewajcie się błyskawicznego przyspieszenia cykli rozwojowych aplikacji AI. Nie trzeba już pisać kilometrów spersonalizowanego kodu, aby przetestować pomysł; programiści mogą polegać na serwerach MCP i gotowych klientach jak Claude Desktop, Cursor czy Windsurf.
Po trzecie, koszty zmiany "lodziarni" (czyli modelu AI) gwałtownie spadną. Ponieważ integracje są oddzielone od konkretnych modeli, firmy będą mogły przejść z Claude'a na OpenAI, na Gemini – a nawet mieszać modele – bez konieczności przebudowywania wszystkiego od zera.
GPT-4.1 w ChatGPT: mniej gadania, więcej skuteczności dla profesjonalistów AI
Oczywiście, nie wszystko jest różowe w krainie standardów. MCP przynosi swoje wyzwania.
Zaufanie jest kluczowe. Powstały dziesiątki katalogów MCP, oferujących tysiące serwerów utrzymywanych przez społeczność. Ale jeśli nie kontrolujesz serwera – lub osoby, która go kontroluje – ryzykujesz, że twoje wrażliwe dane wpadną w niepowołane ręce. Dlatego tak ważne jest, aby firmy SaaS dostarczały oficjalne serwery.
Jakość również ma znaczenie. API ewoluują, a źle utrzymany serwer MCP może szybko stać się przestarzały, niczym GPS wysyłający cię na pole ziemniaków. Nie ma jeszcze autorytatywnego katalogu MCP, co podkreśla potrzebę oficjalnych, regularnie aktualizowanych serwerów.
Uwaga też na pokusę "mega-serwera MCP". Próba upchania zbyt wielu narzędzi zwiększa koszty (w "tokenach" obliczeniowych zużywanych przez AI) i może przede wszystkim przytłoczyć modele nadmiarem opcji. LLM może się szybko pogubić, jeśli ma dostęp do zbyt wielu narzędzi. Dokument sugeruje, że mniejsze, wyspecjalizowane serwery będą bardziej odpowiednie.
Wreszcie, wyzwania związane z autoryzacją i tożsamością pozostają. Wyobraźcie sobie, że Lily da Claude'owi pozwolenie na wysłanie e-maila z dobrze intencjonowaną instrukcją: "Wyślij szybko aktualizację do Chrisa". Zamiast napisać do swojego szefa, Chrisa, AI mogłoby zbombardować wszystkich "Chrisów" w jej książce adresowej! Dlatego w przypadku działań o wysokiej stawce nadal konieczny jest nadzór człowieka.
MCP to nie przelotna moda, ale, jak podkreśla dokument, który analizowaliśmy, "fundamentalna zmiana w infrastrukturze aplikacji AI". To prawdziwe samonapędzające się zjawisko: każdy nowy serwer, każda nowa integracja, każda nowa aplikacja wzmacnia ten ruch. Powstają już nowe narzędzia i platformy ułatwiające tworzenie, testowanie, wdrażanie i odkrywanie serwerów MCP.
Zespoły, które przyjmą ten protokół, "będą dostarczać produkty szybciej, z lepszymi możliwościami integracji". A ci, którzy zostaną w tyle, "będą musieli walczyć o swoją relewantność". Gotowi więc na podróż pociągiem MCP?
W końcu trochę porządku i metody w tym radosnym bałaganie AI może nie jest takie "nudne". A co jeśli prawdziwą supermocą jest po prostu posprzątanie swojej cyfrowej sypialni?
Jerome
Ekspert w dziedzinie tworzenia stron internetowych, SEO i sztucznej inteligencji, moje praktyczne doświadczenie w tworzeniu zautomatyzowanych systemów sięga 2009 roku. Dziś, oprócz pisania artykułów mających na celu rozszyfrowywanie aktualności i wyzwań AI, projektuję rozwiązania szyte na miarę oraz działam jako konsultant i szkoleniowiec w zakresie etycznej, wydajnej i odpowiedzialnej AI.