W Clock IA uwielbiamy zaglądać pod maskę maszyn, żeby zobaczyć, co się tam dzieje. Ostatnio pod tą należącą do Google'a wre prawdziwa burza. Sztuczna inteligencja zmienia sposób, w jaki szukamy informacji... a może nawet sposób, w jaki je znajdujemy, bez konieczności opuszczania wygodnej strony wyników. Wygodne? Owszem. Ale z drobnym druczkiem, który dla Was dokładnie przeanalizowaliśmy.
Wyobraźcie sobie: zadajecie pytanie Google'owi i zamiast listy niebieskich linków do przejrzenia, na górze strony pojawia się gotowa, schludna odpowiedź. To właśnie obietnica AI Overviews (AIO), czyli podsumowań generowanych przez sztuczną inteligencję, które Google wdraża w ekspresowym tempie. Minęły już, lub prawie minęły, czasy, gdy Google było swoistym gigantycznym katalogiem, kierującym nas na inne strony. Teraz coraz bardziej przypomina encyklopedię, która ma odpowiedź na (prawie) wszystko, od ręki.
24/05/2025 06:47 JérômeTo zjawisko ma swoją nazwę: wyszukiwanie "zero klik". Na czym polega? Otrzymujesz odpowiedź bez konieczności klikania w zewnętrzne linki. I nie jest to nic nowego. Już w 2019 roku, według danych firmy SparkToro, ponad połowa wyszukiwań w Google kończyła się w ten sposób. Dziś, z udziałem sztucznej inteligencji, źródła takie jak WordStream szacują, że w 2024 roku blisko 65% wyszukiwań odbywa się bez kliknięcia, a trend ten przyspiesza, szczególnie na urządzeniach mobilnych.
AI Overview to mistrzowie tej kategorii. Wygodne dla zabieganych użytkowników, owszem, ale budzą wątpliwości. Badanie firmy Ahrefs, specjalizującej się w analizie sieci (przytaczane przez media takie jak Mighty Roar), wykazało, że obecność AI Overview może prowadzić do spadku klikalności o blisko 35% w przypadku pierwszego organicznego wyniku. Innymi słowy, nawet jeśli Twoja strona jest najlepiej pozycjonowana, SI już podała odpowiedź na tacy.
Jak działają te AI Overviews? To trochę tak, jakby Google miało super-szybkiego stażystę (swoją SI), który czyta masę stron internetowych, aby przygotować dla Ciebie podsumowanie. Problem w tym, że ten stażysta czasem się zagalopuje. Eksperci, tacy jak Lily Ray, amerykańska specjalistka SEO cytowana przez branżowe media jak Growing Pro Technologies i Digitrendz.blog, zwrócili uwagę na niepokojące zjawiska: spamy, błędne informacje, a nawet "halucynacje", w których SI wymyśla odpowiedzi. Google pracuje nad poprawą, ale maszyna czasem wymyka się spod kontroli szybciej niż jej twórcy.
Inny istotny szczegół: uważni obserwatorzy, jak amerykański blog 9to5Google i specjalistyczny portal Search Engine Land, zauważyli, że AI Overviews mają tendencję do mnożenia linków... które prowadzą do innych stron z wynikami wyszukiwania Google! Swego rodzaju wewnętrzna pętla, która trzyma użytkownika w zamkniętym obiegu. Google potwierdziło w rozmowie z Search Engine Land, że "dodaje linki w AI Overviews, gdy nasze systemy uznają to za pomocne". Pomocne dla kogo? Pytanie pozostaje otwarte.
Na domiar złego, w marcu 2024 roku Google wdrożyło dużą aktualizację swojego głównego algorytmu (tzw. "March 2024 Core Update"). Jak podaje Search Engine Land, celem było zmniejszenie o 45% treści niskiej jakości lub mało oryginalnych. Szlachetna intencja, ale w połączeniu z rosnącą rolą AIO, wywiera dodatkową presję na twórców wartościowych i unikalnych treści.
Asystent Google: koniec pewnej ery, Gemini i sztuczna inteligencja przejmują pałeczkę
A co z twórcami treści? Tymi, którzy produkują informacje "uczone" i podsumowywane przez SI? Tu pojawia się problem. Dokumenty z poważnego procesu antymonopolowego w USA, przytaczane m.in. przez Nieman Lab (laboratorium dziennikarskie Harvardu, powołujące się na śledztwo brytyjskiego Press Gazette), ujawniły kontrowersyjną postawę Google. W skrócie, Google miał poinformować wydawców, że nie mogą odmówić wykorzystania swoich treści do szkolenia lub zasilania SI, jeśli chcą pozostać widoczni w wynikach wyszukiwania. "Niezbyt zachęcający wybór", jak określają to niektórzy: zaakceptować "skanowanie" treści ryzykując utratę bezpośredniego ruchu, albo zniknąć z Google.
Skarga złożona przez firmę Chegg przeciwko Google w USA, opisywana przez portale takie jak Nasdaq.com, idzie w tym samym kierunku, oskarżając Google o praktyki antykonkurencyjne polegające na wykorzystywaniu treści wydawców do bezpośredniej rywalizacji z nimi za pomocą narzędzi SI, jednocześnie zmniejszając ich ruch.
Notatnik: od prostego edytora tekstu do asystenta AI – niespodziewana metamorfoza Windowsa
Google z kolei podkreśla swoją wizję SI służącej personalizacji, szczególnie w handlu, jak wyjaśnia na swoim oficjalnym blogu. Nowe funkcje, integracja generatywnej SI w produktach i narzędziach reklamowych... Celem jest zapewnienie płynniejszego i bardziej trafnego doświadczenia. Ale ta płynność ma swoją cenę, i wydaje się, że często płacą ją producenci oryginalnych informacji.
Czy zatem ta wszechmocna SI Google to przyjaciel czy wróg? Jak często w technologii, odpowiedź jest niejednoznaczna. Jedno jest pewne: znany nam internet przechodzi metamorfozę i musimy nauczyć się poruszać w tym nowym krajobrazie, gdzie kliknięcie staje się coraz rzadsze. Sprawa do śledzenia, bardzo uważnie, w Clock IA.
Jerome
Ekspert w dziedzinie tworzenia stron internetowych, SEO i sztucznej inteligencji, moje praktyczne doświadczenie w tworzeniu zautomatyzowanych systemów sięga 2009 roku. Dziś, oprócz pisania artykułów mających na celu rozszyfrowywanie aktualności i wyzwań AI, projektuję rozwiązania szyte na miarę oraz działam jako konsultant i szkoleniowiec w zakresie etycznej, wydajnej i odpowiedzialnej AI.